czwartek, 22 marca 2012

Just life.

Zupełnie się ostatnio zatopiłam w codzienności. Nie ma nic oprócz przynieś, podaj, pozamiataj, ubierz, rozbierz, nakarm, przetrwaj, byle do wieczora i wreszcie, ach wreszcie spać. Żadnych głębszych przemyśleń, refleksji, rozterek. Just life.

Ale może to i dobrze? Niby czegoś człowiekowi brakuje w tej monotonii i rutynie, lecz z drugiej strony świadczy ona o tym, że nic się szczególnego nie dzieje. Brak wiadomości to dobra wiadomość – zaczynam to rozumieć. Dzieci sobie są, rosną, jedzą, śpią, bawią się i śmieją, my sobie jesteśmy.

Po prostu życie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz