środa, 7 marca 2012

I nie ma odwrotu...

Wiem, jak to zabrzmi, ale w posiadaniu dzieci czasami przeraża mnie myśl, że „to już na zawsze”. Na zawsze odpowiedzialność, opieka, ciągły lęk o ich zdrowie i bezpieczeństwo. Na zawsze wielki wysiłek zapewnienia im wszelkich warunków niezbędnych do jak najlepszego życia. Po trzech latach jestem tym trochę zmęczona i przerażona, więc co będzie dalej? Oczywiście oglądanie jak się rozwijają to morze radości, a ciekawość jakimi będą ludźmi daje świetną perspektywę na przyszłość, ale jednak… Czy to się właśnie nazywa dorosłość?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz