piątek, 17 lutego 2012

Ścieżka zdrowia

Nikt nie da Ci bardziej w kość niż Twoje własne dziecko. To pewne.

Wesoło jest wyczerpanym paść do łóżka o 23.30 po to, aby po 10 minutach wstać do właśnie obudzonego bobasa, który z radosnym uśmiechem na powitanie nowego dnia, gramoli się z łóżeczka chcąc ruszyć do boju, czyli przed siebie. Spędzić z nim miło czas na wspólnych zabawach do 3.30, paść przed 4 ponownie do łóżka, znów wstać o 5.00, aby bobasa nakarmić, bo jednak głodny, a potem uciąć sobie razem słodkie dwie godziny drzemki i wreszcie po 7.00 wyjść z domu do pracy, oczywiście po wcześniejszym ubraniu, nakarmieniu, podaniu leków, zrobieniu inhalacji, wstępnym przygotowaniu obiadków i co tam jeszcze. Wszystko jak w totalnej malignie.

Albo taki syneczek. O 2.30 krzyczy ze swojego pokoju „mamuuuusiuuu, tatuuusiuuuuu!!!”. Tym razem leci mamusia. Nie otwierając oczu, bo się nie da, padam do łóżka syneczka, przytulam:
-  Cichutko, kochanie, śpimy dalej…
- Ale ja jestem głodny! – pada wyjątkowo przytomna odpowiedź.
- Zjemy rano śniadanko, dobrze skarbie? A teraz śpij. – jeszcze próbuję, ale już wiem, że się może nie udać.
- Chcę bananka. – tak, tak, to jest ten ton, z którym się nie da dyskutować. 
Udaje mi się jakoś podnieść, lecę do kuchni, obieram, kroję, miseczka, widelczyk, zaczynam widzieć na jedno oko. Młody szczęśliwy, ciamka sobie tego banana, ciamka. W końcu uśmiechnięty układa się z powrotem do snu. Od jakiegoś czasu leżę znów obok, prawie zasypiam, jest ciepło i miło. Nagle czuję, że syneczek cały nieruchomieje, zastyga, otwiera oczy, podnosi głowę. „O nieee…” – myślę i  wiem, że coś się jeszcze szykuje.
- Zęby!!! – krzyczy Janek – trzeba umyć zęby!!!
- Rano umyjemy kochanie, dobrze? – wiem, wiem, że tak nie powinnam, zawsze powtarzamy jak mantrę, że trzeba myć ząbki po jedzeniu, posuwając się w dodatku do gróźb, że jak nie, to wypadną, ale jest trzecia w nocy, a myśl o obudzeniu się do końca w zimnej, neonowo rozświetlonej łazience po prostu mnie osłabia.
- Rano?!? Rano już będą wypadłe do łóżka!!!
I bądź tu, kobieto, konsekwentna, ehhh…

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz